Każdy, kto zbliża się do egzaminu praktycznego na prawo jazdy, doskonale wie, jak duże emocje towarzyszą temu dniu. Większość z nas skupia się przede wszystkim na trasie, manewrach i zachowaniu egzaminatora — a tymczasem często zapominamy o czymś równie istotnym: sprawdzeniu stanu technicznego samochodu egzaminacyjnego.
To właśnie ta pierwsza, „formalna” część egzaminu potrafi zaskoczyć, a nawet przekreślić szansę na pozytywny wynik, jeśli nie jesteśmy dobrze przygotowani. W OSK Euforia uczymy naszych kursantów, że egzamin zaczyna się już w momencie podejścia do auta — nie wtedy, gdy ruszamy z placu.
Egzamin praktyczny to nie tylko jazda po mieście. To również test naszej świadomości jako kierowców. Egzaminator chce mieć pewność, że rozumiemy, jak działa pojazd, którym się poruszamy, i potrafimy sprawdzić jego podstawowe elementy przed rozpoczęciem jazdy.
To naturalne – w końcu każdy kierowca ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu. Jeśli więc nie potrafimy wskazać, gdzie uzupełnić płyn chłodniczy czy jak włączyć światła przeciwmgielne, może to świadczyć o braku przygotowania.
Dlatego w OSK Euforia przykładamy do tego etapu ogromną wagę – ćwiczymy go wielokrotnie, aż stanie się dla Was czymś zupełnie naturalnym.
Zgodnie z zasadami egzaminu państwowego, egzaminator wybiera dwa elementy do sprawdzenia z listy obowiązkowych czynności. Są to podstawowe kontrole, które każdy kierowca powinien potrafić wykonać. Warto więc znać całą listę, ponieważ nigdy nie wiadomo, o co egzaminator zapyta.
Do elementów, które należy umieć wskazać lub sprawdzić, należą:
Egzaminator może poprosić o sprawdzenie działania dowolnych świateł, np.:
Warto pamiętać, że światła cofania i stopu najlepiej sprawdzać przy współpracy – można poprosić egzaminatora o potwierdzenie ich działania. To nie jest test z samowystarczalności, tylko z umiejętności logicznego działania i zachowania bezpieczeństwa.
Egzamin rozpoczyna się właśnie od tej krótkiej kontroli technicznej. Egzaminator wskazuje, co mamy sprawdzić lub pokazać.
Najpierw otwieramy maskę samochodu (jeśli dotyczy to płynów), a następnie przystępujemy do kontroli oświetlenia. W tym momencie ważna jest pewność w działaniu – warto zachowywać się spokojnie i wykonywać czynności z przekonaniem, że wiemy, co robimy.
Nie musicie recytować podręcznikowych definicji – wystarczy jasno pokazać i krótko powiedzieć:
„Tu znajduje się zbiornik płynu hamulcowego. Poziom jest między minimum a maksimum – prawidłowy.”
Egzaminator nie oczekuje wykładu, tylko praktycznej wiedzy i umiejętności posługiwania się pojazdem.
W OSK Euforia każda osoba ucząca się w naszej szkole ma możliwość przećwiczenia tego etapu wielokrotnie, zarówno na zajęciach teoretycznych, jak i praktycznych.
Na kursie omawiamy, co może pojawić się na egzaminie, jak poprawnie otworzyć maskę, co oznaczają poszczególne symbole na zbiorniczkach, i jak włączyć każde ze świateł.
Nie chodzi o to, by nauczyć się tego „na pamięć”, ale żeby zrozumieć, co robimy i po co. W praktyce to naprawdę ułatwia życie – bo gdy już odbierzecie własne auto, sami będziecie w stanie szybko sprawdzić, czy wszystko działa jak należy.
Choć może się wydawać błaha, ta część egzaminu ma głęboki sens. W codziennym życiu kierowcy takie kontrole pozwalają uniknąć awarii i niebezpiecznych sytuacji. Brak płynu hamulcowego czy przepalone światło to nie tylko kwestia techniczna – to realne zagrożenie na drodze.
Dlatego już na etapie kursu warto wyrobić w sobie nawyk sprawdzania auta, nawet jeśli robimy to tylko z ciekawości. To nawyk, który procentuje latami.